czwartek, 27 października 2016

19. Pieprzenie i uczucia.

Jesteś po prostu duży... naprawdę kurwa duży

Hazel's POV:

- Chodź tutaj – Justin warknął przyciągając mnie i trzymając przy drzwiach, zanim złączył ponownie nasze usta.
Byliśmy obecnie w mojej sypialni, 20 minut po tym jak wyszliśmy z Victoria Secrets... był to rekordowy czas, bo dojazd tam zajął nam 40 minut.
Gdy już skończył spełniać moje potrzeby, po tym jak mu powiedziałam, że wygrał (czego w sumie nie żałowałam tak bardzo jak myślałam, że będę) można było powiedzieć, że chciał wrócić do domu najszybciej jak się da, ponieważ oderwał cenę ze stanika, który przymierzałam i dosłownie zażądał, żebym założyła moje ubrani, zanim mnie przeleci tu i teraz.
Na początku pytałam go, czy uważa, że to dobry pomysł, żeby ukraść stanik, ale on spojrzał na mnie spojrzeniem pełnym pożądania, zanim wziął wszystko i wybiegł z przymierzalni, a ja za nim.
Kobieta, która pilnowała wejścia do przymierzalni wciąż tam stała i rzuciła mi dziwne spojrzenie, ale nie myślałam o tym, gdyż Justin dosłownie ciągnął mnie w stronę kas. Podał kobiecie przy kasie wszystko co miał w rękach, razem z ceną którą oderwał od stanika.
Ona spojrzała na niego niepewnie, gdy to zrobił, a on odpowiedział ma go na sobie, a ja mogłam zobaczyć jak ona rumieni się na jego odpowiedź... prawdopodobnie przez jego głos, ponieważ był na krawędzi i był naprawdę ochrypły...
Gdy wszystko już policzyła to do zapłaty wyszło ponad $100, ale Justin złapał trzy pięćdziesięciu dolarowe banknoty z portfela i podał je jej, zanim złapał torby i wyszedł ze sklepu ze mną, śmiejącą się z niego... ale szybko się zamknęłam, gdy spojrzał na mnie mrocznym wzrokiem, które krzyczał chcesz, żebym cię pieprzył teraz na podłodze ponieważ zmrużył swoje oczy na mnie, a potem na podłogę... to sprawiło, że poczułam ciepło w środku...
I cóż, jesteśmy teraz tutaj... w moim pokoju, całując się, jakby od tego zależało nasze życie...
Jego ręce przejechały po moich plecach, schodząc do mojego tyłka. Wiedziałam co zaraz się wydarzy, ale nigdy się do tego nie przyzwyczaję, każde ściśnięcie sprawiało, że moje ciało rozgrzewało się od palców od nóg w górę.
- Mhm, kocham twoją dupę – mruknął w moje usta, zanim mocno ścisnął mój tyłek, przez co jęknęłam głośno, sprawiając, że uśmiechnął się znacząco. - Uwielbiasz, gdy to robię – wychrypiał, a ja zamruczałam pełna pożądania, przygryzając moją dolną wargę, gdy zrobił to jeszcze raz podnosząc mnie i jęcząc w moje usta, gdy znowu zaczęliśmy się całować.
Owinęłam nogi wokół jego talii, łapiąc jego twarz w moje ręce, gdy ostro się całowaliśmy. Nie tracił czasu na dodanie języka, ponieważ parę sekund później rozdzielił moje usta swoim, sprawiając, że jęknęłam.
Przycisnął mnie do ściany, szew na jego spodniach był przyciśnięty do mojej zakrytej cipki, ponieważ był twardy... i cholera, nie bał się tego wykorzystać na swoją korzyść, gdy się o mnie ocierał.
- Dupek – zapiszczałam, a ona zaśmiał się przyciśnięty do mojej szczęki, gdy odchyliłam głowę pławiąc się w rozkoszy, którą stworzył.
Całował moją szyję, a ja jęknęłam, gdy dotarł do mojego słabego punktu, ale rozkosz nie trwała długo, gdy mnie ugryzł, nie zdając sobie sprawy, że zatopił zęby w moje dwudniowe siniaki.
Syknęłam z bólu, a on przeklął.
- Cholera, nie chciałem – powiedział, a ja potrząsnęłam głową, mówiąc mu, że jest okej, ale wtedy powiedział mi, że wcale nie jest i kontynuował całowanie tego miejsca cały czas, przez co się uśmiechnęłam.
- Justin jest okej – powiedziałam, a on pocałował mnie tam ostatni raz, zanim zabrał się za moje usta.
- Wciąż muszę ci wynagrodzić uderzenie twojego ojca – odpowiedział, a ja uśmiechnęłam się znacząco.
- Zrób to teraz – powiedziałam. - I przez resztę nocy...
- I ja myślałem, że to ja byłem chętny – zaśmiał się bezczelnie, a ja zamruczałam, trzymając jego twarz w moich dłoniach, gdy przycisnęłam moje usta do jego.
Gdy to zrobiłam, oderwał mnie od drzwi, wciąż trzymając mnie w swoich dłoniach, zanim mnie przechylił i poczułam miękką pościel pod moimi plecami.
Ściągnął swój sweter, gdy ja zdjęłam swoje buty, mój robiony na drutach sweter kolorze pudrowego różu również został zdjęty, zostawiając mnie tylko w staniku Victoria Secrets.
Oparłam się na moich łokciach, patrząc na Justina, który ściągał swoją koszulkę, a ja go podziwiałam... moja głowa przechyliła się lekko, a na moje usta lekko się wydęły, ponieważ był taki przystojny i to sprawiało, że wiele części mojego ciała stawało się mokre, że ja... po prostu nie mogłam...
- Skończyłaś już? - uśmiechnął się znacząco, a ja przygryzłam wargę uśmiechając się do niego, gdy pochylił się do przodu, całując moje usta i powodując, że znów się położyłam.
Jego ręce trzymały mnie za talię, lekko szorstka skóra jego dłoni na mojej górnej części ciała była nowym doznaniem, gdy całowaliśmy się długo i mocno, a moje serce biło tak mocno, że Justin prawdopodobnie mógł je usłyszeć, ale nie obchodziło mnie to.
Jego usta zmysłowo ruszały się o moje, jego ręce gładziły boki mojego ciała, pozostawiając iskierki ciepła przechodzące przeze mnie.
Problemem już było ciepło pochodzące z ciała Justina, które sprawiało, że było mi cholernie gorąco, ale nie mogłam wytłumaczyć tego, co mi się działo, gdy mnie dotykał... to paliło w najbardziej przyjemny sposób i kurwa kochałam to...
Czułam jak jego usta schodzą na dół, przez moją brodę do mojej szyi. Znalazł miejsce, gdzie mnie ugryzł i pocałował je delikatnie, zanim znów ruszył w dół.
Moje ręce przejechały po jego ramionach, zanim ruszyły w górę i zaplątały się w jego włosach, gdy dotarł do krągłości moich piersi.
Spojrzał na mnie oblizując usta, co przerodziło się w mały znaczący uśmieszek, zanim oderwał swój wzrok. Parę sekund później poczułam jak całuje mnie nad miseczką mojego stanika, potem wystawił swój język i podążał za szwem koronki, co sprawiło, że moje ciało wtopiło się w pościel, gdy westchnęłam w satysfakcji.
Wydął usta, zostawiając francuskie pocałunki na mojej skórze, zanim rozpiął mój stanik, ponieważ zapięcie było z przodu, pomiędzy miseczkami.
Poluźnił się wokół mnie, a ja przygryzłam wargę, czując jak oddech mi staje w gardle, gdy jego język przejechał po moim prawym sutek, a jego druga ręka podeszła do góry i zakryła drugi.
Zaklęłam, jęcząc cicho, gdy ssał lekko, zanim wypuścił go z małym dźwiękiem, gdy delikatnie ciągnęłam za jego włosy, gdy zmienił strony, liżąc mój twardniejący sutek.
- Skarbie – wydyszałam cicho, czując jak jego usta ruszają w dół po mojej skórze. Znów pozostawiał francuskie pocałunki, jego język wystawał pomiędzy jego ustami, gdy całował mnie cal po calu, a rozkosz którą delikatnie stwarzał została wysłana prosto pomiędzy moje nogi.
Złapał za górę moich jeansów, a ja spojrzałam na niego, by zobaczyć jak on patrzy na mnie i ściąga moje spodnie po tym jak rozpiął guzik i zamek.
Posłał mi szelmowski uśmiech, jego ręce przejechały do góry po moich udach, gdy nie miałam na sobie żadnej bielizny. Zabrał te, które przymierzałam i odmówił mi poświęcenia paru sekund, żeby założyła z powrotem moje, zanim wybiegł z przymierzalni... widzicie, Justin naprawdę potrafi być władczy, gdy chce...
Gdy jego palce dotarły do szczytu moich ud, potrząsnęłam na niego głową, przygryzając moją dolną wargę, gdy on posłał mi zdezorientowane spojrzenie, na co ja przywołałam go gestem.
Teraz, gdy opierałam się na moich łokciach, był na poziomie mojej twarzy. Jego ręka znajdowała się na moim nagim tyłku, gdy górował nade mną w swoich jeansach... swoich zbyt ciasny na kroczu jeansach...
- Pozwól sobie pomóc – powiedziałam, gdy chciał mnie pocałować, ale ja odwróciłam głowę...
- Z czym? - spytał, jego głos znowu miał ten ochrypły ton, gdy go popchnęłam, pozwalając mu opaść na drugą stronę łóżka.
- Z tym – uśmiechnęłam się znacząco, ściskając wybrzuszenie w jego spodniach, uzyskując znużone warknięcie od niego, zanim przechyliłam jego podbródek do góry i go pocałowałam.
Przełożyłam moją prawą nogę przez jego biodro, tak że siedziałam na nim okrakiem, pochylając się do przodu, gdy ocierałam się delikatnie o jego krocze.
Jęknął w moje usta, sprawiając, że uśmiechnęłam się znacząco, gdy zrobiłam to jeszcze raz, tylko że mocniej.
- Skarbie – wydyszał, a ja uśmiechnęłam się, ale szybko przestałam, gdy poczułam jego ręce na moim tyłku.
Ścisnął go, sprawiając że delikatnie przygryzłam jego golną wargę, pozwalając jej wrócić na swoje miejsce, gdy otworzyłam moje oczy, żeby zobaczyć jak jego są zamknięte, gdy znów na niego nacisnęłam.
- Tak kochanie? - spytałam, a on odburknął jakąś odpowiedź, sprawiając, że moje ciało zamrowiło, ponieważ ja mu to robiłam... Mogę być trochę zbyt dumna z tego, ale cóż...
Zrobiłam to jeszcze raz, gdy całowałam go po brodzie, szczęce i gardle, kochając sposób w jaki jego skóra wibrowała pod moimi ustami, gdy to robiłam.
Jego ręce przejechały po moim tyłku do moich pleców, następnie do ramiączek mojego stanika, które luźno wisiały.
Ściągnął go ze mnie, gdy dotarłam do jego tatuażu krzyża, moje ciało zachmurzyło się w rozkoszy na widok jak jego opalona skóra kontrastowała z czarnym atramentem... kurwa, był taki seksowny....
- Kochanie – jęknął, a ja zamruczała, liżąc go, gdy jego ręce przesunęły się do moich bioder, gdyż schodziłam coraz niżej. - Zostawiłaś mokrą plamę na moim kroczu – zaśmiał się bez tchu, a ja zarumieniłam się, nie ośmielając się spojrzeć na niego, gdy kontynuowałam całowanie jego skóry, która parzyła moje usta swoim gorącem.
- To dobrze – odpowiedziałam, nie zdając sobie do teraz sprawy jak bardzo byłam podniecona... Jezu Chryste...
Przygryzłam jego skórę, gdy poczułam jego jęknięcie, jego ciało próbowało usiąść, ale ja popchnęłam go na dół, sprawiając, że zrobił obrażoną minę.
Uśmiechnęłam się szczęśliwie gdy to zrobił, moje usta wygięły się o jego skórę, gdy dotarłam do jego absu... Jeśli miałabym teraz porównać Trenta i Justina pod względem absu... powiedzmy, że Justin to tarka do prania, a Trent jest bardziej jak ścierka...
Pozwoliłam moim rękom podążyć w dół, w tym samym czasie podniosłam trochę wyżej moją klatkę piersiową, żeby dostać się do klamry od jego paska, gdy jego zakryta długość trącała mnie w cycka.
Jęknął trochę głośniej tym razem, dźwięk doszedł do moich oczekujących uszu, gdy odpięłam jego pasek, następnie guzik i zamek.
- Zabijesz mnie – powiedział, kładąc ręce na swojej twarzy, a ja się zaśmiałam cicho, zanim się odezwałam.
- Przecież jeszcze nic nie zrobiłam.
- O to mi chodzi – jęknął, gdy usiadłam, ściągając jego jeansy, podniosłam moje biodra, gdy odwróciłam moją głowę, ciągnąc je w dół za mnie, zanim sam skopał je całkowicie z nóg.
Gdy to zrobił, jego ręce podeszły do góry i przejechał palcem po mojej łechtaczce, sprawiając, że sapnęłam, zanim odepchnęłam jego rękę. Zajęczał cicho, próbując mnie dotknąć, ale odchyliłam się, posyłając mu spojrzenie, gdy chciał coś powiedzieć, ale nie zrobił tego, gdy ścisnęłam jego twardego kutasa.
- Pieprz mnie – syknął... oh będę.
Przygryzłam moją wargę, zaczepiając palec o jego bokserki od Calvina Kleina, zanim pociągnęłam w dół, a on jęknął, gdy jego penis został uwolniony z zamknięcia.
Stał twardy, prosty i dumny, a ja musiałam się powstrzymać od dojścia na sam jego widok, ponieważ cholera... cholera pierdolona cholera...
Oblizałam usta, spoglądając na niego, gdy oparł się na swoich łokciach i patrzał na mnie z przyciemnionymi oczami.
Zassałam dolną wargę, pozwalając wejść jej powoli za moje zęby, zanim skierowałam moje ręce na dół i złapałam jego podstawę w moją dłoń.
Jęknął przez ten minimalny kontakt, jego głowa odchyliła się do tyłu, co sprawiło, że serca zaczęło mi mocniej nić, gdy czułam jak twardy jest w moich rękach.
Oblizałam usta jeszcze raz, zanim pochyliłam głowę i pozostawiłam mały pocałunek tuż nad moimi rękoma.
- Musisz zrobić coś innego kochanie – wydyszał, a ja uśmiechnęłam się, wystawiając mój język i przejeżdżając po spodzie jego penisa, gdyż pamiętałam parę rzeczy, które lubił po tym jak ostatnio padłam przed nim na kolana.
Jęknął, wyrzucając przekleństwo, gdy poczułam jak ciągnie mnie za włosy, gdy pocałowałam główkę jego penisa, oblizując usta z odrobiny spermy, która na nich była.
- Haze... ugh, skarbie – jęknął, a ja nałożyłam na niego lekki nacisk, gdy ssałam go delikatnie, a moja ręka poruszała się w górę i w dół, ściskając go.
Włożyłam go głębiej do moich ust, obracając językiem dookoła, zanim wypuściłam go z lekkim pop na co nisko warknął.
Uśmiechnęłam się, gdy oglądałam jak wychodził z siebie, zanim zaczęłam całować, ssać i lizać jego kutasa przez następne kilka minut, drocząc się z nim, gdy zwalniałam i doprowadzałam go do jego punktu wytrzymałości w bolesnym tempie.
Ale zgaduję, że wiedział co robiłam, gdy zażądał, żebym go ssała, burknięte ssij go jak należy, zanim zacznie pieprzyć twoje usta wyszło z jego ust, a moja cipka natychmiast się zacisnęła na pożądanie i frustrację w jego głosie, gdy mnie instruował.
Sekundy później wpychałam go bardziej do moich ust, gdy kontynuował lekkie ciągnięcie mnie za włosy, zachęcając mnie swoimi słowami.
- O boże, właśnie tak kochanie – jęknął, a ja odepchnęłam uczucie krztuszenia się, gdy dotarł do mojego gardła. - Pierdolony anioł – jęknął, gdy go przepchnęłam, czując jak moje gardło kurczy się, co sprawiło, że miałam ochotę przełknąć, co sprawiło, że chrząknął.
Jęknęłam, wyciągając go z moich ust, gdy wzięłam oddech i ruszałam rękoma w górę i w dół, zanim zostałam podciągnięta do góry, a moje ręce straciły swój uchwyt.
Wylądowałam na jego kolanach, gdy nagle mnie pocałował, a ja jęknęłam na ostry kontakt, ale kochałam to w tym samym momencie, gdy usiadł, a moje nogi zgięły się po jego stronach.
- Nie wytrzymam długo... jeśli zrobisz to jeszcze raz – powiedział o moje usta, a ja jęknęłam, gdy długość jego penisa przejechała pomiędzy moimi nogami.
Otarłam się o niego, gdy kontynuowaliśmy całowanie się, moja cipka zaczynała boleć, gdy nacisnęłam na niego, główka jego kutasa szturchnęła mnie w moje otwarcie, zanim przyciągnął mnie bliżej do siebie, przez co znowu przejechał pomiędzy moimi nogami.
- Masz gumkę? - spytał, a ja wydyszałam nie, skomląc, gdy celowo nacisnął na moje biodra, sprawiając, że otarłam się o niego jeszcze raz, moja cała dolna połowa zaczęła niekomfortowo boleć z potrzeby.
- Biorę tabletki – odpowiedziałam, a on warknął potwierdzająco, i tym razem zamiast odciągnąć mnie, gdy główka jego penisa weszła delikatnie we mnie, ruszył delikatnie biodrami górę.
Przeklęłam nerwowo czując tylko jego główkę we mnie, gdy mnie rozciągał, on warknął o mnie, gdy ja ruszałam biodrami, delikatnie popychając go na dół i skomląc, gdy ruszył w górę, jego kutas wszedł we mnie... Jezu pierdolony Chryste i ja myślałam, że był gruby w mojej ręce...
- Kochanie – zakwiliłam w jego ramię, gdy złapał za mój pośladek i wbił swoje krótkie paznokcie w moją skórę.
- Jeśli boli... przestań – warknął, gdy wchodził we mnie... skurwysy...
Mogłam poczuć bicie serca w mojej głowie, moja cipka wciąż próbowała dostosować się do jego wielkości... pierdolony Chryste
- Boli cię? - spytał, a ja spojrzałam na niego trzęsąc głową, gdy wypuściłam drżący oddech, ogarniając jego grzywkę z jego oczu, gdy kontynuowałam powolne poruszanie biodrami.
- Jesteś po prostu duży... naprawdę kurwa dużypowiedziałam przez zaciśnięte zęby, gdy podniósł swoje biodra, posyłając mi mały zadowolony uśmieszek, gdy jęknęłam kiedy w końcu uderzył w to miejsce, które sprawiło, że się zrelaksowałam.
Jęknął, kiedy odciągnęłam się od niego, podnosząc biodra i pozwalając mu wyjść ze mnie do momentu, gdzie została tylko końcówka jego penisa, zanim opadłam na dół, czując rozkosz w palach od nóg, gdy powtarzałam tą czynność.
Justin trzymał mnie blisko, całując mnie po moim obojczyku, gdy jęczał w swoim małym świecie, mamrocząc do mnie jakieś rzeczy. Moje ręce spoczęły na jego szyi, krzyżując się za jego głową.
- Boże, jesteś tak kurewsko ciasna skarbie – jękną w moją szyję, gdy ja w końcu przystosowałam się do jego rozmiaru, moje ciało rozgrzało się z przyjemności, gdy prowadził mnie w dół na jego kutasa, uderzając ciągle to samo miejsce, a jego ręce gładziły moje boki, sprawiając, że trzęsłam się lekko z rozkoszy.
Wydyszałam jego imię, jęcząc o niego, gdy ugryzł mnie w mój obojczyk.
- Kurwa – zaskomlałam, czując jak moje ręce drżą na rozkosz, której doznawałam, gdy ruszał biodrami we mnie, gdy moje biodra spotkały jego... punkt w który uderzał sprawiał, że moje ciało spazmowało. - Tam – wydyszałam i poczułam jak uśmiecha się znacząco o moją skórę, gdy prowadził mnie w górę, następnie i znów zrobił to samo, sprawiając, że moje ciało trzęsło się w jego ramionach. - O mój boże – wymamrotałam do siebie, czując jak moje podniecenie rośnie, zanim poczułam usta Justina na mojej szczęce, na co ja odwróciłam się i przycisnęłam swoje usta do jego.
Poruszałam biodrami na nim, całując go, gdy poczułam wibracje jego jęku, gdy podniosłam biodra i opuściłam je na niego jeszcze mocniej, gdy nabrałam odwagi...
Powtórzyłam czynność, a on ścisnął mój lewy pośladek w swojej dłoni, ciągnąc za skórę, zanim poczułam mocne uderzenie, które sprawiło, że sapnęłam pełna pożądania w jego usta, ten nagły i ostry kontakt wysłał podniecenie do mojej cipki.
- Zrób to jeszcze raz – zamruczałam, a on to zrobił, sprawiając, że jęknęłam, gdy poczułam jak ból we mnie zaczyna się rozwiązywać, gdy przerzuciłam włosy przez moje ramię, ujeżdżając go i używając jego ramion za podpórkę.
- Mocniej kochanie – jęknął, a ja posłuchałam jego instrukcji, biorąc go bardziej i wbijając paznokcie w jego skórę. - Kurwa, właśnie tak – jęknął, gdy jego ręce przejechały po moich bokach do mojej talii, palce u nóg załaskotały mnie w rozkoszy jaką tworzył. - Jaka kurewsko dobra cipka – warknął, a moja wagina zacisnęła się na jego słowa, przez co jego rozmiar wydawał się o wiele większy, co sprawiło, że przygryzłam wargę.
- Kurwa... - zaskomlałam, gdy pociągnął nagle moje biodra w dół, jego kutas uderzył mocno dokładnie w to miejsce, które sprawiło, że moje nogi spazmowały przez parę sekund, zanim położyłam głowę na jego ramieniu, ocierając się o niego, gdy ruszałam biodrami w kółko. - Kochanie – jęknęłam, gdy zrobił to jeszcze raz, a on warknął, wibracje tego dźwięku odbiły się od mojej skóry... boże to było takie kurewsko dobre uczucie mieć go w sobie... - Kurwa, właśnie tak – wydyszałam, gdy podniósł biodra, wchodząc we mnie głęboko, uderzając w to miejsce, które sprawiło, że moje ręce zaczęły trząść się jeszcze raz, gdy wypuściłam drżący jęk, gdy burknął coś, zanim wymamrotał jakieś słowa pod nosem, podnosząc mnie i obracając nas, wciąż będąc we mnie.
Moja głowa głowa uderzyła miękką pościel jeszcze raz, gdy wróciliśmy do pierwszej pozycji, w której się znajdowaliśmy. Moje nogi były zgięte przy jego biodra, zanim poczułam jak wchodzi we mnie, sprawiając, że wygięłam plecy w łuk i jęknęłam głośno.
- Kurwa – zapiszczałam zamykając oczy, gdy jego biodra spotkały moje, ale teraz, gdy byliśmy w całkowicie innej pozycji, to uczucie było inne, a fakt, że wchodził we mnie głębiej, było kolejną sensacją. - Justin – wydyszałam, moja głowa odchyliła się do tyłu, gdy wygięłam poje plecy, zanim wyszedł ze mnie i wszedł jeszcze głębiej, jęcząc.
- Czy wiesz... jak kurwa dobrze się czuje... z tobą owiniętą wokół mojego kutasa? - warknął, jego głos był niski, a jego ciepły oddech uderzył w moje ucho, gdy jego ręce ściskały moje biodra. Zajęczałam w odpowiedzi, jego słowa miały na mnie duży efekt, gdy poczułam, że staję się jeszcze bardziej mokra, gdy przyspieszył swoje ruchy, mój oddech drżał z każdym uderzeniem.
- Skarbie – wydyszałam, gdy jego usta weszły w kontakt z moją szyją, jego ręce przejechały po bokach moich ud, zanim znów złapał mnie za biodra, pchając we mnie, gdy kołysałam i ocierałam się o niego.
Mój oddech stawał się cięższy z każdym ruchem jaki wykonywał, nieważne czy mówił mi do ucha jak dobrze on się czuje przeze mnie, czy gładził pewne części mojego ciała, co sprawiało, że wtapiałam się w pościel... Doprowadzał mnie do mojego punktu krytycznego w bardzo powolnym tempie, ale kurwa, to było niesamowite...
Ból we mnie podwoił się i wiedziałam, że byłam blisko i wiedziałam też, że byłam na krawędzi bycia cholernie głośną, więc przyciągnęłam twarz Justina do mojej i wpiłam się w jego usta.
Odwzajemnił pocałunek, jego usta ocierały się o moje, gdy ruszałam biodrami o niego, moje palce przejechały do góry i wplątały się w jego włosy, gdy bulgoczące uczucie zaczęło się w moich palcach.
W tym momencie, moje całe ciało było gorące i miało stać się jeszcze gorętsze przez ogromną presję, którą Justin zbudował pomiędzy moimi nogami i która niedługo miała pęknąć.
Zaskomlałam w jego usta, jego kutas uderzał w kółko to miejsce, które sprawiało, że moje nogi spazmowały, gdy mój orgazm nadchodził z intensywną szybkością, kiedy zarzucił moją nogę na swoje biodro, pozwalając sobie wejść we mnie jeszcze głębiej, gdy uczucie czystej rozkoszy zaczęło przechodzić przez moje żyły.
Ból zaczął pękać, gdy jęknął o mnie w momencie, gdy się na nim zacisnęłam.
- Przestań się wstrzymywać kochanie – zachęcił mnie, a ja zakwiliłam, jego usta błądziły po mojej szczęce zanim dotarł do mojego ucha, kiedy zwolnił, wyciągając każdy swój cal ze mnie, gdy kłębek emocji we mnie zaczął się rozplątywać. - Dalej, dojdź dla tatusia – zamruczał, a ja zapiszczałam bezradnie, trzęsąc się w jego uścisku, gdy mój orgazm uderzył mnie od głowy po same czubki palców, kłębek emocji we mnie pękł, gdy głębokie fale rozkoszy przeszły przez moje ciało, niekontrolowany ogień czystego pożądania sprawił, że moje plecy wygięły się w łuk.
Moje ręce złapały za pościel, trzęsąc się lekko w rozkosznym uczuciu, które doznawałam. Wzrost ciepła przechodził przez moje ciało, a ja wypuściłam drżący oddech, gdy Justin zwolnił swoje pchnięcia, jego orgazm nadszedł parę sekund po moim, gdy poczułam jak moje ciało mrowi w satysfakcji, a poziom mojej energii uderzył wielkie, grube zero.
Wydałam z siebie małe jęki, gdy oboje kołysaliśmy się powoli o siebie, schodząc z naszego szczytowania, gdy Justin zaklął cicho trzymając moje biodra w rękach i wbił swoje paznokcie we mnie, kładąc głowę na moim ramieniu.
Zostaliśmy w takiej pozycji przez około minute, wciąż ciężko oddychając, zanim jego uchwyt na moich biodrach złagodniał i przejechał swoimi dłońmi w górę po moim ciele, zanim ze mnie wyszedł.
Zapiszczałam cicho, wykrzywiając się na starte kontaktu, po czym Justin położył się obok mnie, kładąc swoją rękę na swojej klatce piersiowej, która podnosiła się i upadała delikatnie.
- Czemu nie pieprzyliśmy się wcześniej? - wydyszał, brzmiał na lekko zirytowanego, co sprawiło, ze spojrzałam na niego z rozbawionym uśmiechem, wypuszczając lekko chropawy śmiech.
- Dlaczego? - zachichotałam odwracając się, ale potem wymamrotałam przekleństwo, gdy poczułam jak jego sperma ze mnie wypływa.
Wstałam, odchrząkując, gdy trzymałam rękę pomiędzy moimi nogami, idąc do łazienki.
- Bo kurwa mać – jęknął głośno, sprawiając, że uśmiechnęłam się znacząco, gdy się czyściłam, następnie wrzuciłam papier do toalety i spuściłam wodę.
- Dobre kurwa mać mam nadzieję – powiedziałam wchodząc z powrotem do pokoju, czując się lekko na moich stopach, gdy fala satysfakcji biła ode mnie.
- Nie dobre, kurwa niesamowite – poprawił, wciąż oddychając płytko, gdy położyłam się obok niego, patrząc na niego. - W sumie to zbyt niesamowite, więc wracaj tutaj – powiedział do mnie, zanim poczułam jak wsuwa ramię pod moją talię i podciąga mnie do góry i na siebie, gdy usiadł.
- Co robisz? - spytałam, gdy odrzucił włosy z mojego ramienia i je całował, zanim ruszył w bok i kontynuował czynność na moim obojczyku. Zamruczałam gdy to zrobił, moja ręka spoczywała na tyle jego głowy, gdy ego ręce powędrowały w dół po moich plecach, zanim spoczęły na moim tyłku.
Mogłam poczuć jak twardnieje pode mną, sprawiając, że jęknęłam, co było powodem jego warknięcia w moją szyję, zanim podniósł głowę do góry.
- Masz ochotę się znowu pieprzyć? - spytał, a ja uśmiechnęłam się na jego prostolinijność.
- Jesteś taki romantyczny gdy o to chodzi – powiedziałam sarkastycznie, a on uśmiechnął się znacząco.
- To potem kochanie – uśmiechnął się, sprawiając, że lekko się zarumieniłam, zanim przycisnął swoje usta do moich... a to co potem się wydarzyło... cóż... o tym wam powiem rano...

><

Hazel's POV:

- Haze – usłyszałam jak ktoś mówi do mojego ucha, a ja jęknęłam, mając nadzieję, że to im powie, żeby spierdalali, bo byłam kurewsko zmęczona. - Kochanie – usłyszałam jak znowu ktoś mówi, a ich ręce podążyły do mojej talii, ale ja je odepchnęłam, odwracając się tylko po to, żeby wziąć bolesny oddech, gdy poczułam jak bardzo bolała moja cipka...
Dzieci, nie pieprzcie się przez 7 godzin... będziecie tego żałować następnego dnia...
- Justin idź sobie – powiedziałam w poduszkę i usłyszałam jego zmęczony śmiech, zanim kołdra została podniesiona i ściągnięta ze mnie.
- No dalej, są święta, wstawaj – powiedział, a ja zgięłam nogi układając się w bezpieczną pozycję i chowając głowę pod poduszkę. - Zaniosę cię do łazienki – ostrzegł, a ja wzruszyłam ramionami na jego słowa, tylko po to, żeby syknąć z bólu, gdy pociągnął mnie za stopę, a moja cipka zaczęła płonąć, gdy to zrobił.
- Przestań – powiedziałam, ból był słyszalny w moim głosie, co sprawiło, ze od razu mnie puścił, a ja odwróciłam się na brzuch. Mogłam poczuć powietrze na moim tyłku, ponieważ sweter Justina podniósł się do góry. Miałam na sobie majtki, ale i tak zaczęłam odczuwać zimno.
- Stopa cię boli? - spytał, a ja potrząsnęłam głową, jęcząc w materac, gdy zgięłam nogi i moje stopy wisiały nad moim tyłkiem. - To co?
- Moja wagina boli – powiedziałam zmęczona, a on wydusił z siebie oh, a ja zamruczałam, czując jak znowu zasypiam, zanim znów się odezwał.
- Obróć się – powiedział, a ja jęknęłam cicho, ale zrobiłam to o co mnie prosił, kładąc ramiona na mojej twarzy, zanim poczułam jak mnie podnosi.
Wykrzywiłam lekko twarz, ale potem wtuliłam moją głowę w jego szyję, gdy niósł mnie jak pannę młodą do łazienki.
- Ładnie pachniesz – powiedziałam do niego, a on wypuścił rozbawiony oddech, zanim posadził mnie na szafce obok mojego zlewu.
Ziewnęłam, pozwalając moim oczom powoli się otworzyć, gdy poczułam jego ręce na moich udach. Zmrużyłam oczy, przyzwyczajając się do światła, zanim skierowałam wzrok na Justina.
Miał na twarzy głupi uśmieszek, a ja zmrużyłam oczy na niego, chociaż teraz miałam inny powód.
- Nie – ostrzegłam go, a on po prostu zamruczał rozbawionym tonem, zanim przejechał w dół po moich udach.
- Przyszykuj się – powiedział, wciąż się głupio uśmiechając, co sprawiło, że go lekko odepchnęłam i zeskoczyłam z szafki, stając naprzeciwko niego. - Oh i wesołych świąt – powiedział, a ja uśmiechnęłam się, lekko całując jego policzek, odpowiadając mu tym samym.
- Teraz sobie idź, bo chce wziąć prysznic – uśmiechnęłam się popychając go, wykrzywiając twarz na palący ból pomiędzy moimi nogami, a on to zauważył, co sprawiło, że na jego twarzy pojawił się grymas, gdy się zatrzymał.
- Aż tak cię boli? - spytał, jego brwi były ściągnięte razem jakby myślał.
- Trochę – odpowiedziałam prawdę, a on wypuścił oddech.
- Przepraszam – odpowiedział, a ja uśmiechnęłam się na sposób w jaki to powiedział, gdy drapał się po karku, posyłając mi nieśmiały uśmiech.
- Nie martw się tym, możesz mi to wynagrodzić robiąc mi kawę? - powiedziałam, bardziej jako pytanie, a on przytaknął, sprawiając, ze się uśmiechnęłam.
Wyszedł przez drzwi, a ja je za nim zamknęłam, uśmiechając się do siebie, ale zostałam wyciągnięta z tego transu, gdy znów się odezwał.
- Haze, chcesz coś jeszcze? - spytał, a ja mogłam wyczuć jak wygląda jego twarz, lekko wydęte usta, gdy myślał.
- Nie, kawa wystarczy – odpowiedziałam, a on wymamrotał okej, zanim usłyszałam jak drzwi od mojego pokoju się zamykają, zostawiając mnie do wypuszczenia usatysfakcjonowanego oddechu.
Mogłam poczuć to łaskoczące uczucie w moim ciele, gdy zachichotałam do siebie jak uczennica, która właśnie rozmawiała ze swoim crushem... Czułam się taka lekka, jakbym była jakimś szczeniaczkiem na chmurce, gdy szłam pod prysznic, krzywiąc się lekko na to, jak obolała była moja cipka.
- Kurwa mać – wymamrotałam do siebie, lekko rozkładając nogi, gdy włożyłam rękę pomiędzy nie, żeby przerwać niechciane tarcie pomiędzy nimi, gdy szłam w stronę prysznica jak pingwin... szczęśliwy lekko obolały pingwin...
Warknęłam cicho, gdy w końcu dostałam się pod prysznic, a moje oczy rozszerzyły się na widok butelek z żelem pod prysznic i wszystkich innych rzeczy na podłodze... jezu, chyba trochę zaszaleliśmy ostatniej nocy... i przez szaleństwo mam naprawdę na myśli szaleństwo, bo sądzę, że pieprzyliśmy się wszędzie w moim pokoju i łazience... nie osądzajcie mnie, sami spróbujcie ogarnąć swoje szalejące hormony przy kolesiu, który wygląda jakby został wyrzeźbiony z marmuru...
Chociaż teraz jak moje szalejące hormony zostały opanowane... Muszę wymyślić ja sobie poradzić z uczuciami, które zaczynały się gromadzić...
Nie wiedziałam, czy go lubiłam.. okej, czekajcie, myślę, że go lubię, ale hm... jestem rozdarta...
Kontynuowałam gadanie do siebie, gdy zdjęłam jego sweter i moje majtki, zanim je skopałam z nogi, klnąc głośno, gdy ruszyłam nogą trochę za daleko.
- Kurwa, głupi duży kutas – wymamrotałam do siebie, zanim weszłam pod prysznic i kucnęłam, żeby pozbierać wszystkie butelki, ale gdy to zrobiłam, moje oczy rozszerzyły się na widok wewnętrznych stron moich ud.
Malinki znajdowały się na mojej skórze i im wyżej patrzałam, tym wyżej się ciągnęły, aż do moich piersi.
- Jezus – wymamrotałam dotykając delikatny, fioletowy ślad na zaokrągleniu mojej prawej piersi. Trochę bolało, ale nie tak bardzo.
Wyszłam spod prysznica, bo zdecydowałam, ze chce zobaczyć moje ciało w lustrze.
Patrzyłam na siebie, większość malinek była w miejscach, które mogłam zakryć, ale jedna, która odznaczała się dla mnie, była umiejscowiona na moim prawym pośladku.
- Co do...
Był to dosłowny ślad ugryzienia, można było zobaczyć ślad zębów, a gdy go szturchnęłam, lekko syknęłam z bólu.
Jezu Chryste... Nawet nie pamiętam, że coś takiego się stało...
Ale większym problemem było to, że im bardziej patrzałam na te ślady, tym silniejsze były wspomnienia ostatniej nocy i to pieprzone łaskoczące uczucie, które sprawiało, że czułam się lekka i szczęśliwa, bulgotało we mnie...
ludzie, ja chyba go naprawdę lubię... w sensie... ugh...
Cholera jasna...
Lubię Justina.
Lubię go.
Lubię Justina pierdolonego Biebera.
O mój boże... Ja go lubię asdfghjkl...
Zachichotałam do siebie lekko i weszłam z powrotem pod prysznic... głupi uśmiech znajdował się na mojej twarzy, gdy podniosłam butelki z podłogi, ignorując ból pomiędzy moimi nogami...
Chociaż tak szybko jak zwróciłam uwagę na ból, myśli o ostatniej nocy wkradły się do mojej głowy i oparłam się o ścianę prysznica, trzymając butelkę truskawkowego żelu pod prysznic do mojej klatki piersiowej, gdy usatysfakcjonowane westchnięcie opuściło moje usta... tylko parę sekund temu uświadomiłam sobie, że lubię Justina i patrzcie co się dzieje...
...cholera, szybko stracę dla niego głowę...

--------------
Dum, dum, dum.
Wielki rozdział.
Nie było ostatnio bo byłam na koncertach Justina i nie miałam czasu, aaaaaaa.
No to chyba na tyle.
W razie co to kotek https://curiouscat.me/snapitzbiebur albo ask ask.fm/fanficspls
7 komentarzy = kolejny update

8 komentarzy:

  1. świetny rozdział!! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepsze ff zdecydowanie!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej! Chciałabym zaprosić Cię serdecznie do siebie na moje opowiadanie o Justinie. Już jest 1 rozdział!
    OPIS: Cassie zmuszona jest przeprowadzić się wraz z rodzicami oraz rodzeństwem do Los Angeles, a wtedy wszystko się zmieni...
    Opowiadanie znajdziesz na:
    > BLOGU: http://jb-be-yourself.blogspot.com
    > WATTPADZIE: https://www.wattpad.com/story/87513216-jb-be-yourself
    Zapraszam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mega! :D oby do następnego

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeju wróciłam czytac tego bloga i jest coraz lepszy! Świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń